Porady dla zdalnej nauki i pracy

Przed nami kolejna fala, która rozbija się o brzeg zwany lockdown. Mamy powtórkę, którą już dobrze znamy z roku 2020. Z tematem już oswoiliśmy się na tyle, że wiemy jakich rad udzielać, abyśmy mogli wspólnie, ten niestandardowy okres przetrwać. W artykule znajdzie się wiele pomocnych rad i praktyk, jak działać dla poprawy wydajności i komfortu pracy i nauki.

Chociaż artykuł kierujemy przede wszystkim do naszych Abonentów, to ma on zastosowanie do wszystkich użytkowników Internetu.
Na sam początek uświadommy sobie czym jest Internet i usługi świadczone za jego pomocą. Internet, to taka sieć sieci, która łączy ze sobą różnego rodzaju operatorów i miejsca hostingowe. Operatorzy tacy jak np. HLG Internet, dla sprawnego działa usług, mają kilka połączeń z siecią, które się wzajemnie zabezpieczają i uzupełniają treści. Każde połączenie ma zazwyczaj swój początek i koniec, a informacje, niczym piłka, podawane są dalej i dalej. Wiadomo, że im dalej, to czas jej powrotu będzie dłuższy. Po drodze piłka może trafić na niemrawą osobę lub na taką, która dostaje bardzo dużo piłek i choć jest supergraczem to ma swój kres wydajności. Tak właśnie, w obrazowy sposób, chcemy tłumaczyć czasem bardziej złożone sprawy. W sumie po co komu znać wszystkie szczegóły? Czasem wystarczy tylko ogólne pojęcie tematu.
Każdy z operatorów stara się, aby mieć dostęp do jak największej ilości połączeń i najkrótszy tras, aby tych podań było jak najmniej. Geografii i fizyki jednak nie oszuka. Im coś jest dalej, to wymaga dłuższego czasu na dotarcie. Nawet światło ma swoją prędkość i traci moc, którą trzeba wzmacniać. Każde wzmocnienie, przełączenie trasy, przejście przez węzeł, wymaga czasu i szeregu operacji, które regulują jego ruchem.
Wiadomo, że połączenia krajowe są krótsze od tych międzynarodowych, a problem globalizacji usług sprawia, że to wielkie centra obliczeniowe, przyjmujące najwięcej ruchu, są poza granicami kraju.
Na przykład, tak popularny w edukacji i zdalnej pracy MS Teams, swoje centrum ma w Holandii (chociaż pewnie powinienem napisać Niderlandach, ale to i tak poza naszymi granicami). Są to olbrzymie centra danych, które mają olbrzymie moce obliczeniowe, ale muszą też stawić czoła olbrzymim wymaganiom od strony użytkowników i zagrożeń świata cyfrowego. Jako lokalny operator jesteśmy tylko mały trybikiem w wielkiej maszynie, który jednak współuczestniczy w jej pracy. Odpowiadamy za swoją pracę i sprawność zębów trybu, ale trudno nam wpłynąć na obroty i prędkość innych mechanizmów. Zamiast zdecydować się na budowę wydajnego silnika w naszym kraju, maszynista i zawiadowca skorzystał z gotowych rozwiązań dalekiego sąsiada i wziął to, co było dostępne i dobrze wyglądało. Nie jest to złe rozwiązania bo jakoś działa i nie trzeba było się bardzo natrudzić, aby je zrealizować. W końcu Polska to niespełna 40-milionowy kraj, więc po co zawracać sobie głowę i zbierać krytykę, jakby coś nie wyszło. A na pewno by nie wyszło, bo czas gonił i trzeba było by to robić na kolanie. Chociaż w tej kwestii to chyba mamy już praktykę. Wracają jednak do tematu, chciałem podkreślić, że łącząc się przy nauce i pracy, choćby z Teamsami, łączycie się do pobliskich osób przez zagraniczne serwery. Takie: „Idziecie do sąsiada przez Niemcy”. Da się, zwłaszcza że tylko ta droga jest znana i dostępna.
Długa droga ma to do siebie, że nie dość, że jest długa, to jeszcze może się po drodze coś wydarzyć. A im dłuższa, tych „cosiów” może być więcej. Jako przykład możemy podać: transporty aktualizacji systemu, nowe wersje gier itp, które są ulokowane w tym samym miejscu i podążają tą samą drogą do naszych komputerów. A ponieważ każdą autostradę da się zapchać, kierując na nią odpowiednią liczbę pojazdów, to trasy cyfrowe również podatne są na korki i niewydolność transportową. Może się to zdarzyć na różnych ich odcinkach, chociaż zazwyczaj zatory robią się na międzynarodowych trasach i głównych węzłach, które muszą ten ruch przyjąć i przekazać dalej. Do nas, gdy on już dociera, to ma z górki, chociaż czasem zdarzają się niespodzianki.
Podsumowując, ma znaczenie z kim, kiedy i jak się łączycie i nawet jak jest to sąsiad, którego widzicie przez okno, telekomunikacyjna trasa do niego może prowadzić przez drugą półkulę.
Teraz temat, który był już wałkowany tyle razy, że powinien być gładki jak tafla szkła: Połączenie bezprzewodowe WiFi. Państwo dalej wierzycie w elfy, wróżki i wydajne działanie WifI? Chyba tak, zwłaszcza że pojawił się standard ax, czyli WiFi 6. Faktycznie jest wydajne, jednak co z tego, jak wciąż łączycie się przez standard b/g/n, który jest dostępny w paśmie 2,4 GHz. Dlaczego? Bo ma lepszy zasięg, niż pasmo 5 GHz, które jest dostępne od lat i moduły w paśmie 2,4 GHz są tanie jak barszcz, więc są pakowane do wszystkiego, nawet pralek, lodówek, odkurzaczy i włączników świateł. Taki dom „smart”, który jest „smart bezobjawowo”. Problem tkwi właśnie w ilości urządzeń i ilości samych sieci w zasięgu. Większość bezprzewodowych punktów dostępowych sprawnie radzi sobie gdy w swoim zasięgu ma do 10 urządzeń. Rzeczywistość jednak jest odmienna, zwłaszcza w blokach i taki punkt dostępowy, nie dość że w zasięgu ma setki urządzeń, to kilka lub nawet kilkadziesiąt punktów dostępowych chce pracować na tym samym kanale. Oczywiście każdy mógłby na oddzielnym, ale tych kanałów jest praktycznie 3. (niby jest 13 ale 12-13 niektóre nadgryzione urządzenia nie widzą, a inne kanały się wzajemnie nakładają). O tym zresztą już pisaliśmy.
Co w takim razie zrobić, aby ten stan naprawić? Damy kilka porad w punktach. Ich zastosowanie poprawi sytuację i sprawa nie dotyczy się tylko zdalnej nauki i pracy, ale ogólnego korzystania z Internetu.
1. Z połączeń bezprzewodowych korzystajmy tylko z urządzeń, które są typowo mobilne (przenośne) i nie mają innej możliwości połączenia: smarfon, tablet czy laptop. Wszystko inne starajmy się połączyć poprzez kabel – popularną skrętkę
2. Jeśli już musimy się łączyć przez WIFi, wybierzmy połączenie w paśmie 5 GHz, które ma mniejszy zasięg w domu, ale zdecydowanie lepsze wydajność i pasmo to nie jest jeszcze tak bardzo zakłócane.
3. Jeśli mamy stary sprzęt (router, access point, smarfon, tablet, komputer) nie oczekujmy wydajności. Sprzęt ten powstał lata temu, kiedy potrzeby były mniejsze i wtedy działał poprawnie. Dziś potrzebujemy większej prędkości i wydajności, więc trzeba zaopatrzyć się w nowy sprzęt. Jeśli chodzi o Router, to od dłuższego czasu wymieniamy na nowe, wydajne i sprawdzone. Dalej użyczamy ich za darmo, ale trzeba zawrzeć nową okresową umowę. To chyba uczciwe podejście, korzystne dla obu stron.
4. Jeśli robisz aktualizację, pobierasz lub wysyłasz dużo danych, rób to w nocy, gdy ludzie śpią i na pewno nie uczą się i pracują. Pobierzesz szybciej i nie utrudnisz korzystania z sieci innym w Twoim zasięgu.
5. Jeśli z jakiegoś urządzenia nie korzystasz, a łączy się ono z siecią, choć w cele to nie jest zamierzone, wyłącz je lub odłącz od sieci. Niewiele, ale zawsze coś pomoże.
6. Nie rozdawaj dostępu do swojej sieci osobom postronnym. Mogą wykorzystać Internet bez twojej wiedzy i zgody. Zabiorą transfer, który będzie Tobie akurat potrzebny.
7. Jeśli korzystasz z aplikacji do nauki lub pracy zdalnej, zajmij się tym właśnie. inne aplikacje, nawet działające w tle współdzielą zasoby Twojego urządzenia, zmniejszając jego wydajność. Pozamykaj inne aplikacje i bierz się do nauki lub pracy. Na rozrywkę przyjdzie czas.
Aby nie zamulać dalej i tekst był do przeczytania, bez robienia sobie przerw, teraz kończę i zachęcam do zastosowania się do powyższego.

Skip to content